
Przepisz poniższy kod
aby odtworzyć film
Tytułowe Eddington to fikcyjne, zapomniane przez świat miasteczko na południu Nowego Meksyku – usytuowane dokładnie na granicy lokalnej jurysdykcji i ziem należących do rdzennej ludności. Ten geograficzny punkt zapalny staje się areną nieustannych napięć między służbami porządkowymi, które z trudem próbują ustalić, kto tak naprawdę ma tu głos.
Akcja całego filmu Eddington online rozgrywa się tuż po wybuchu pandemii COVIDa. Na ekranie pojawiają się znajome obrazy – puste półki sklepowe, napięcie w oczach kasjerów, kolejne fale obostrzeń, objawy choroby, społeczna nieufność, a także narastające lęki i frustracje. Zaskakujący jest tylko jeden brak – nie ma tu Donalda Trumpa. Nie pojawia się ani w wiadomościach, ani w bezmyślnie przewijanych tiktokowych pętlach. Jego duch, owszem, unosi się nad fabułą – ale widz musi go sobie dopowiedzieć.
Obowiązek noszenia maseczek staje się symboliczną linią frontu, na której ścierają się dwaj mężczyźni. Burmistrz Ted Garcia (Pedro Pascal) – wykształcony, nowoczesny, z zacięciem PR-owca i garderobą godną katalogu modowego – próbuje wprowadzić porządek i progresywne wartości. Po drugiej stronie stoi szeryf Joe Cross (Joaquin Phoenix) – wypalony, wewnętrznie rozbity stróż prawa, zafascynowany bronią, nieufny wobec zmian i coraz bardziej zanurzony w cyfrowej kulturze izolacji. Dla niego maseczki to nie kwestia zdrowia publicznego – to atak na wolność osobistą.
Między nimi nie chodzi jednak tylko o politykę czy epidemię. Łączy ich przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć – a dla Crossa, niedocenianego przez własną żonę (Emma Stone), dawna rywalizacja przeradza się w osobistą fiksację. Eddington cały film owiany jest swego rodzaju tajemnicą i groteską. Granica między władzą a obsesją zaciera się z każdym kolejnym dniem pandemii.
W cieniu narastającego konfliktu między Crossem a Garcią, temperatura społeczna w Eddington zaczyna niebezpiecznie rosnąć. Strach przed zakażeniem zamienia się w podejrzliwość, sąsiedzkie zaufanie topnieje, a niemożność spotkań twarzą w twarz wypycha mieszkańców w bezkresny chaos świata online – gdzie królują teorie spiskowe, paranoja i radykalizujące się algorytmy.
Na spokojne dotąd ulice miasteczka wdziera się ogólnokrajowy ferment. Ruch Black Lives Matter odbija się echem nawet tu, przynosząc demonstracje, dyskusje o białym przywileju i napięte rozmowy przy frontowych gankach. Grillowe wieczory ustępują miejsca politycznym manifestom, a pojęcia takie jak „prawo do samoobrony” nabierają nowego, groźniejszego wymiaru.
Atmosfera gęstnieje z każdą sceną, aż w końcu rywalizacja pomiędzy burmistrzem a szeryfem przestaje być tylko ideologicznym sporem – staje się osobista, bezlitosna i brutalna. To już nie polityczny konflikt, lecz bezwzględne polowanie. A że to świat Ariego Astera – nie ma co liczyć na odkupienie ani katharsis. Zamiast happy endu czeka nas powolne, duszne zejście w otchłań społecznego rozkładu, gdzie nic już nie jest oczywiste, a wszystko, co intymne, zostaje skażone strachem.
To, jak odbieramy Eddington cały film – jako widzowie czy krytycy – nigdy nie jest obiektywne. Na naszą reakcję wpływają emocje, przekonania, stan ducha danego dnia, a nawet to, czy padał deszcz w drodze do kina. Ari Aster zdaje się doskonale zdawać sobie z tego sprawę… i jednocześnie zupełnie się tym nie przejmować. W Eddingtonie nie znajdziemy prostych odpowiedzi, jednoznacznych puent ani nachalnych komentarzy społecznych.
Aster nie moralizuje – zamiast tego zostawia nas z chaosem, którego nie da się zamknąć w jednym zdaniu. Zmusza do przetrawienia. Do konfrontacji z własną pamięcią, z pandemią, z tym, jak bardzo świat się rozszczelnił. I choć po seansie może zostać pewien niedosyt, to właśnie to uczucie nie pozwala nam o filmie zapomnieć. Wraca. Prześladuje. Skłania do rozmów. I może właśnie to jest największą wartością tej opowieści – nie podana na tacy prawda, ale ciężar, który zostaje z widzem na długo po wyjściu z kina.
Miłośnik kina i założyciel serwisu, który swoją pasję do filmów rozwija od najmłodszych lat. Zaczynał od fascynacji filmami akcji, a dziś z równym entuzjazmem śledzi premiery kinowe i przeszukuje katalogi platform VOD. Regularnie publikuje recenzje, aktywnie udziela się na forach i nie omija żadnej ważnej premiery. Największą sympatią darzy dynamiczne thrillery, inteligentne komedie oraz produkcje, które wciągają widza od pierwszych minut. Szczególnie ceni dobre scenariusze, budowanie atmosfery i silne emocje – od napięcia po wzruszenie.
Komentarze
Sortowanie według najpopularniejszych