Piep*zyć Mickiewicza 2 to idealny film dla licealistów

Bogdan Maliszewski18 lipca, 2025

Na ekranie debiutuje nowa postać – Korek (w tej roli znakomity Karol Rot), chłopak w spektrum autyzmu. Motyw ten zyskuje ostatnio na popularności – wystarczy wspomnieć serial The Good Doctor czy nadchodzący film Jeden na milion. Czy to już przesyt? Absolutnie nie. Jeśli takie historie opowiada się z taktem i sercem, wciąż są nie tylko potrzebne, ale i wartościowe.

Piep*zyć Mickiewicza 2 cały film polskiej produkcji zjada na maxa!

Piep*zyć Mickiewicza 2* robi to z niezwykłą empatią i subtelnością. Pokazuje, że osoby w spektrum nie potrzebują „naprawiania”, lecz zrozumienia i przestrzeni, by po prostu być sobą. To nie ich „inność” jest problemem, lecz brak otwartości i społecznego wsparcia. Bohaterowie całego filmu Piep*zyć Mickiewicza 2 online uczą się tego dopiero z czasem – to Dante (Hugo Tarres) jako pierwszy wyciąga rękę i zaprasza Korka do wspólnej paczki. Dzięki temu z outsidera staje się kimś naprawdę ważnym. Karol Rot imponuje autentycznością – jego kreacja nie jest ani przerysowana, ani udramatyzowana, tylko szczera i prawdziwa. To jedna z tych ról, które zostają z widzem na długo – https://www.polsat.pl/news/2025-01-09/piepzyc-mickiewicza-jak-poskromic-zbuntowanych-uczniow/

  1. Dość szybko wychodzi na jaw, że nowy kolega ma oko na najładniejszą dziewczynę w klasie. Koledzy z paczki – jak to chłopcy w tym wieku – postanawiają „pomóc” mu w zdobyciu serca wybranki.
  2. Pomoc ta przybiera formę porad, które można by z grubsza streścić jako: „bądź macho i nie myśl za dużo”.
  3. Korek, jak przystało na chłopaka traktującego wszystko bardzo dosłownie, skrzętnie notuje każdą wskazówkę w swoim dzienniku. Nietrudno się domyślić, że zeszyt w końcu trafia w niepowołane ręce.

Przejmuje go szkolna kurator, Irena Sucha – i tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Zamiast po prostu oddać notatki właścicielowi, zatrzymuje je „dla dobra sprawy”. A może raczej – dla dobra szkolnej afery, bo jak inaczej ruszyć akcję? Ten wątek budzi mieszane uczucia. Chłopcy niekoniecznie zachowują się jak szowinistyczni drapieżcy, ale zdecydowanie wypadają jak bezrefleksyjni, nieempatyczni młokosi. No dobrze – w końcu są nastolatkami. Tyle że kulminacją całej sytuacji jest scena przeprosin… nie tyle ze strony Korka (który, przypomnijmy, tylko notował), co jego „doradców”. Przepraszają za słowa, których nie wypowiedzieli i które nie zostały publicznie ujawnione. Absurd? Trochę tak.

Twórcy nie do końca przemyśleli konsekwencje moralne

Największy zgrzyt? To Nel, która przypadkiem widzi dziennik w rzeczach Ireny, sięga po niego bez większych skrupułów i zaczyna czytać. Jej oburzenie i emocjonalna reakcja wobec Dantego są zrozumiałe… ale nikt nawet nie mrugnie okiem na to, że właśnie złamała cudzą prywatność. Właściwie – to wręcz zostaje usprawiedliwione. Bo dziewczyna. Bo emocje. Bo „tak trzeba”. A przecież gdyby role się odwróciły, reakcja byłaby zapewne zupełnie inna. Ten fragment fabuły pokazuje, że twórcy filmu nie do końca przemyśleli konsekwencje moralne swoich wyborów – i choć rozumiem, że miał być to punkt zwrotny w fabule, to zgrzyta on pod względem logiki i etyki.

Już w poprzedniej części to młoda obsada ratowała sytuację – i na szczęście tym razem jest podobnie. Nie wszyscy jednak wypadają równie naturalnie jak Hugo Tarres czy Jakub Gwizdak, więc śmiem twierdzić, że to raczej kwestia ich wrodzonego luzu i ekranowej charyzmy niż perfekcyjnej reżyserii ze strony pani Bustamante-Drozdek. Chłopaki tworzą zgrany skład – naprawdę wygląda to jak paczka znajomych, a nawet gdy lecą teksty ocierające się o krindż, brzmią one zaskakująco szczerze.

Groteska oraz przerysowanie działały na korzyść opowieści

Z żeńskiej części ekipy na pierwszy plan wysuwają się głównie Nel i Anita. Razem tworzą zgrany duet – Nel ma wyczucie w prowadzeniu dialogu, choć emocje nie zawsze widać na twarzy, co szczególnie rzuca się w oczy podczas uroczych scen z Tarresem. Z kolei Anita działa odwrotnie – mniej błyszczy słownie, za to dużo nadrabia mimiką i wyrazistością. Jak na młodą obsadę pracującą pod okiem debiutującej reżyserki – Piep*zyć Mickiewicza 2 cały film za darmo wypada naprawdę solidnie. Może i nie ma tu aktorskich fajerwerków, ale naturalność, energia i luz wnoszą sporo autentyczności, której wielu produkcjom dla młodzieży zwyczajnie brakuje.

  • Tego samego nie da się niestety powiedzieć o szkolnej kadrze pedagogicznej.
  • Co prawda, tym razem nauczycieli jest trochę mniej i są minimalnie mniej przerysowani (naprawdę minimalnie), ale i tak każda scena z wicedyrektorem Bobikiem (Jarosław Gruda) sprawia, że mimowolnie zgrzytam zębami.
  • Sam aktor robi, co może – z zawistnym spojrzeniem, ślepą furią i śmiesznie poważnym tonem – ale jego postać to nadal bardziej komiczna wydmuszka niż ktoś z krwi i kości. Trudno go traktować serio.

Bobik przypomina mi nieco pana Rosoła z „Mikołajka” – z tym że tam groteska i przerysowanie działały na korzyść opowieści, wpisując się w baśniową, dziecięcą perspektywę. Tutaj Piep*zyć Mickiewicza 2 cały film próbuje grać na bardziej poważnych, społecznych nutach, opowiada o akceptacji, samotności, dojrzewaniu. A potem nagle – niczym z innej bajki – na scenę wpada kolorowy pajac (w przenośni, ale kto wie…). Jak w takim układzie mamy odbierać całość poważnie? Na pocieszenie: przynajmniej tym razem obyło się bez nauczycieli wynoszonych z sali w stanie skrajnego załamania nerwowego. Mały krok do przodu.

Bogdan Maliszewski

Miłośnik kina i założyciel serwisu, który swoją pasję do filmów rozwija od najmłodszych lat. Zaczynał od fascynacji filmami akcji, a dziś z równym entuzjazmem śledzi premiery kinowe i przeszukuje katalogi platform VOD. Regularnie publikuje recenzje, aktywnie udziela się na forach i nie omija żadnej ważnej premiery. Największą sympatią darzy dynamiczne thrillery, inteligentne komedie oraz produkcje, które wciągają widza od pierwszych minut. Szczególnie ceni dobre scenariusze, budowanie atmosfery i silne emocje – od napięcia po wzruszenie.

Udostępnij: