Pasja to film, który wchodzi do głowy i zostaje na zawsze

Bogdan Maliszewski4 października, 2025

Można odnieść wrażenie, że Gibson posunął się o krok za daleko. Brutalność, jaką serwuje widzowi, całkowicie przesłania istotę filmu. Sceny męki Chrystusa – naturalistyczne, sugestywne, wręcz obezwładniające – dominują tak mocno, że trudno dostrzec w nich jakiekolwiek głębsze przesłanie. Owszem, doskonale wiemy, dlaczego Jezus umarł, rozumiemy ciężar wydarzeń i sami dopowiadamy sobie początek oraz koniec tej historii, ale z samego filmu nie wynika już wiele więcej.

Pasja cały film po polsku – bardzo mocny obraz

Nie zabrakło też przejaskrawień. Rzymscy żołnierze, katujący Jezusa, zachowują się groteskowo – przy każdym ciosie wybuchają śmiechem, a w trakcie drogi krzyżowej przypominają raczej pijanych oprawców niż legionistów. Tymczasem dla Rzymian Jezus był tylko jednym z wielu skazańców, bez szczególnego znaczenia. Dlaczego więc szydzą z niego tak długo i tak natrętnie? Z czasem ich zachowanie zaczyna balansować na granicy kiczu, podważając powagę scen, które miały poruszać i szokować.

Gibson nie stroni również od nadużywania zwolnionych ujęć i ciężkich symboli, które w rzeczywistości niewiele wnoszą. „Pasja” bez tych zabiegów i tak zachowałaby swoją siłę oddziaływania. Trudno mi jednak spojrzeć na Pasja cały film z lektorem całkowicie chłodno – wychowałem się w Polsce, jak większość moich rówieśników uczęszczałem na lekcje religii, dlatego nie potrafię traktować go jak zwykłej produkcji fabularnej. Zastanawiam się, jak odebrałby go ktoś, kto o Chrystusie i chrześcijaństwie nie wie absolutnie nic. Myślę, że wyszedłby z kina z przekonaniem, iż zobaczył najbardziej drastyczne widowisko w swoim życiu, lecz nie zrozumiałby, na czym właściwie opiera się nasza wiara.

Na szczęście wśród obrazów pełnych bólu i cierpienia znajdują się też sceny niezwykłej urody. To retrospekcje, ukazujące epizody z życia Jezusa: kazanie na Górze, ostatnią wieczerzę, obmywanie stóp czy uratowanie Marii Magdaleny. Najbardziej poruszająca wydała mi się jednak scena z dzieciństwa – Maria biegnąca do małego Jezusa, który właśnie się przewrócił. Zaledwie chwilę wcześniej widzieliśmy ją na drodze krzyżowej, gdy była świadkiem upadku dorosłego Chrystusa. Ten prosty kontrast wzmacnia emocjonalny wydźwięk filmu bardziej niż jakikolwiek patetyczny symbol.

Wizja Boga w filmie uwięziona w oceanie krwi

Chrześcijańska wizja Boga w „Pasji” zostaje uwięziona w oceanie krwi, którą Gibson każe nam traktować jako nieuniknioną ofiarę. Pasja cały film jawi się jako brutalna, niemal sadystyczna interpretacja wiary – Adam Hanuszkiewicz określił ją wręcz mianem „pornograficznej”. Dosłowność i werystyczne ukazanie Męki Pańskiej stają się dla widza doświadczeniem odpychającym, wręcz nie do zniesienia. Rozdzierane ciało przy biczowaniu, korona cierniowa wgniatana w skronie, rwący się strumień krwi przy przybijaniu gwoździ do dłoni i stóp, płuca zalewane osoczem – to obraz, który przytłacza do granic możliwości.

  1. Owszem, można powiedzieć, że to realizm historyczny i biologiczny – Gibson chciał ukazać cierpienie Chrystusa w całej jego fizycznej brutalności. Tylko dlaczego z tego ogromu bólu i upokorzenia nie wynika żadne przesłanie?
  2. Reżyser zdaje się gloryfikować krzyż jako narzędzie kary i cierpienia, a nie jako symbol miłości i miłosierdzia. Skupienie się na bestialstwie radykalnie zawęża wymiar wiary – redukuje chrześcijańskie przesłanie do samej śmierci, pozbawiając je nadziei i sensu.
  3. Nauka płynąca z filmu wydaje się archaiczna, niemal pogańska: jeden człowiek staje się krwawą ofiarą rytuału, a jego męka – zamiast zbawienia – jawi się jako brutalna zapłata za grzechy ludzkości.

Czy jednak Biblia i prawdziwa istota chrześcijańskiej wiary nie są zupełnie inne niż to, co pokazuje Gibson? Dlaczego reżyser z taką pasją eksponuje ból i cierpienie, a niemal całkowicie pomija przesłanie miłości, o którym nieustannie mówił Jezus? Dlaczego spod warstwy brutalnych obrazów nie wyłania się refleksja o człowieku – istocie pysznej, okrutnej i pozbawionej litości, stawiającej się ponad Bogiem i wydającej wyrok na Niewinnego? Czemu zamiast tego otrzymujemy historię kata, który z sadystyczną satysfakcją celebruje każdą chwilę tortur?

Powaga przesłania zostaje nieco spłycona

Cały film Pasja online nie czyni widzów bardziej wrażliwymi ani bliższymi człowieczeństwa – przeciwnie, skupia uwagę na tym, co w człowieku mroczne i odpychające, spychając na margines naukę Jezusa, pełną piękna i szlachetności. Owszem, nadmiar cierpienia rodzi współczucie, lecz dosłowność i przesadna dosadność sprawiają, że powaga przesłania zostaje spłycona. Zamiast duchowej opowieści o miłości i zbawieniu, dostajemy widowisko balansujące na granicy kiczu, w którym dramat zostaje zagłuszony przez bezlitosną dosłowność.

Mel Gibson podąża ścieżką brutalnego realizmu i psychologicznej wiwisekcji postaci. Próbuje „uczłowieczyć” sacrum, ale w rezultacie częściej zagląda w rejony profanum. Jego zdaniem współczesne inscenizacje męki pańskiej stały się zbyt wygładzone, wysterylizowane i pozbawione autentycznego ciężaru. Dlatego odrzuca religijną transcendencję, którą z taką siłą potrafili wydobyć Pasolini w Ewangelii według świętego Mateusza czy Tarkowski w filmach takich jak Stalker czy Ofiarowanie, budując sacrum poprzez ciszę, kontemplację i formalną ascezę.

Nie dziwię się więc tym, którzy uznają „Pasję” za dzieło trudne do zniesienia. A jednak właśnie naturalizm – w swojej drastycznej formie – stanowi o jej wyjątkowości. Gibson nadał Jezusowi ludzką twarz, pokazując świat pełen okrucieństwa i obojętności, świat, który w swej brutalności wcale nie tak bardzo różni się od naszego.

Bogdan Maliszewski

Miłośnik kina i założyciel serwisu, który swoją pasję do filmów rozwija od najmłodszych lat. Zaczynał od fascynacji filmami akcji, a dziś z równym entuzjazmem śledzi premiery kinowe i przeszukuje katalogi platform VOD. Regularnie publikuje recenzje, aktywnie udziela się na forach i nie omija żadnej ważnej premiery. Największą sympatią darzy dynamiczne thrillery, inteligentne komedie oraz produkcje, które wciągają widza od pierwszych minut. Szczególnie ceni dobre scenariusze, budowanie atmosfery i silne emocje – od napięcia po wzruszenie.

Udostępnij: