
Przepisz poniższy kod
aby odtworzyć film
Historia zaczyna się mocnym uderzeniem. Demi Moore wciela się w Elisabeth Sparkle – dawną gwiazdę ekranu, której blask zgasł już lata temu. Dziś trzymają ją w telewizji raczej z nostalgii i wciąż żywej legendy Oscara sprzed dekad. Ale czasy się zmieniają, widownia żąda młodszych twarzy, a w centrali zapada decyzja: Sparkle musi odejść i ustąpić miejsca nowemu pokoleniu.
Wkrótce potem Elisabeth wracając z planu, ulega wypadkowi i ląduje w szpitalu. Po powrocie do domu znajduje w kieszeni płaszcza pendrive z dziwnym nagraniem i numerem telefonu. Zaintrygowana, podłącza go do telewizora. Obrazy są chaotyczne, a głos w tle majaczy o „ulepszonej wersji siebie”. Elisabeth nie wie, czy to żart, oszustwo, czy może zaproszenie do czegoś większego. Jednak ciekawość zwycięża nad rozsądkiem. Wybiera numer i wkracza w świat tajemniczej organizacji, która oferuje jej szansę na drugą młodość – w zamian za udział w niebezpiecznym eksperymencie.
Na początku miałem wątpliwości – Demi Moore i horror? Brzmiało jak ryzykowny eksperyment. Szybko okazało się jednak, że były one kompletnie bezpodstawne. Moore daje tu popis, który jest jednym z najmocniejszych punktów całego widowiska. Złoty Glob (pierwszy w jej karierze) i nominacja do Oscara mówią same za siebie.
Od pierwszych minut zachwyca realizacja: każdy kadr jest jak obraz, kamera prowadzi widza z chirurgiczną precyzją, a montaż – chwilami rwany, pulsujący energią, wręcz teledyskowy – nadaje całości niepowtarzalny rytm. To kino, które opowiada obrazem, ufając inteligencji widza i nie tłumacząc wszystkiego łopatologicznie. Dziś to rzadkość i właśnie dlatego warto to docenić.
Szkoda, że w drugiej połowie Substancja cały film zaczyna trochę kręcić się w kółko, żonglując tymi samymi symbolami i przemyśleniami, przechodząc w makabryczny spektakl, przypominający momentami estetykę Cronenberga z czasów „Muchy”. Jednym z najmocniejszych atutów „Substancji” jest bezkompromisowe wejście w świat body horroru. Deformacje ciała, które pojawiają się po zażyciu tytułowego specyfiku, są jednocześnie hipnotyzujące i odpychające. Film brutalnie obnaża kruchość ludzkiego ciała i ujawnia, jak destrukcyjna potrafi być obsesja na punkcie młodości i piękna.
Cały film Substancja online nie ogranicza się jednak do prostego horroru – to także celna satyra na przemysł beauty, świat kosmetycznych iluzji i medialnej pogoni za perfekcją. Obnaża granice, jakie gotowi jesteśmy przekroczyć, by dopasować się do nierealnych standardów wykreowanych przez show-biznes. Ten thriller psychologiczny nie boi się łamać schematów – serwuje zaskakujące zwroty akcji, odsłania kolejne warstwy opowieści niczym zrzuconą skórę, prowadząc widza w coraz mroczniejsze rejony.
A zatem Substancja cały film to historia o bolesnym, pełnym pytań i wątpliwości procesie odkrywania, kim się naprawdę jest i czego tak naprawdę się pragnie, nawet jeśli droga ta prowadzi przez krwawe,
obłąkane zwierciadło. Kiedyś olśniewała tłumy na ekranie, dziś po blasku Elisabeth „Lizy” (Demi Moore) pozostał jedynie cień dawnej chwały. Gdy zostaje wyrzucona z telewizji i traci swój program fitness, los zadaje kolejny cios – jej samochód koziołkuje po zderzeniu z innym.
W szpitalu Lizy słyszy o „substancji”, która może dać jej drugą młodość: sprężyste ciało, promienną cerę i szansę, by znów poczuć się tak, jak kiedyś. To obietnica zbyt kusząca, by ją zignorować. Wkrótce pojawia się jej młodsze wcielenie – Sue (Margaret Qualley). Początkowo wszystko wydaje się doskonałe, wręcz diabelsko idealne… dopóki Sue nie przestaje przestrzegać reguł, a perfekcyjny obraz zaczyna pękać, odsłaniając coś znacznie bardziej niepokojącego.
Miłośnik kina i założyciel serwisu, który swoją pasję do filmów rozwija od najmłodszych lat. Zaczynał od fascynacji filmami akcji, a dziś z równym entuzjazmem śledzi premiery kinowe i przeszukuje katalogi platform VOD. Regularnie publikuje recenzje, aktywnie udziela się na forach i nie omija żadnej ważnej premiery. Największą sympatią darzy dynamiczne thrillery, inteligentne komedie oraz produkcje, które wciągają widza od pierwszych minut. Szczególnie ceni dobre scenariusze, budowanie atmosfery i silne emocje – od napięcia po wzruszenie.
Komentarze
Sortowanie według najpopularniejszych