Karate Kid: Legendy, czyli legendarny powrót hiciora po latach!

Monika Kunecka11 sierpnia, 2025

W cieniu rodzinnej katastrofy, Li Forg (w tej roli Ben Warg), utalentowany praktyk kung fu, jest zmuszony do opuszczenia rodzinnej Pekinu i rozpoczęcia nowego życia w Nowym Jorku wraz z matką. Próbując zatrzeć ślady swojej burzliwej przeszłości, Li stara się zaaklimatyzować w nowym otoczeniu. Kiedy jednak nowa przyjaciółka potrzebuje jego wsparcia, Li decyduje się na udział w turnieju karate, choć jego umiejętności nie są wystarczająco doskonałe. Wtedy jego mentor, Pan Han (Jackie Chan), zwraca się o pomoc do Daniela LaRusso (w tej roli Ralph Macchio), by ten wprowadził chłopca w tajniki nowego stylu walki. Połączenie dwóch odmiennych filozofii ma za zadanie przeprowadzić Li przez turniej i pomóc mu pokonać własne ograniczenia.

To nie tylko kultowy artefakt z lat 80-tych

Po latach ciszy i niepewności, marka Karate Kid niespodziewanie, lecz w wielkim stylu powróciła dzięki serialowi Cobra Kai. Produkcja ta okazała się czymś znacznie więcej niż tylko sentymentalnym ukłonem w stronę fanów – z niezwykłą zręcznością połączyła nostalgię z nowoczesnym podejściem, rozwijając historie Daniela LaRusso i Johnny’ego Lawrence’a, a przy okazji wprowadzając zupełnie nowe pokolenie wojowników. Serial udowodnił, że Karate Kid to nie tylko kultowy artefakt z lat 80., ale wciąż żywa i inspirująca opowieść o dojrzewaniu, rywalizacji i drugich szansach. I to właśnie tym najbardziej nas ujął.

Nie sposób pominąć również filmu Karate Kid z 2010 roku, w którym Jaden Smith i Jackie Chan przenieśli znaną historię do zupełnie innego kontekstu – kulturowego i geograficznego.

Choć fabularnie film nie był bezpośrednią kontynuacją oryginału, zachował jego esencję: relację mistrza i ucznia, przełamywanie własnych ograniczeń i siłę, jaka płynie z wewnętrznej przemiany. Tym razem zamiast karate było kung-fu, a zamiast Kalifornii – ulice Pekinu. To był ciekawy eksperyment, odważna próba reinterpretacji legendy, która znalazła swoje miejsce w historii serii, choć niekoniecznie spełniła oczekiwania najbardziej ortodoksyjnych fanów.

Karate Kid: Legendy cały film to powrót do korzeni i nie tylko

Jedno jest pewne: duch Karate Kid wciąż żyje – zmienia formy, miejsca i bohaterów, ale wciąż opowiada tę samą, uniwersalną historię o dorastaniu przez walkę – nie tylko na macie. Teraz na scenę wkracza Karate Kid: Legendy cały film – szósta odsłona tej już czterdziestoletniej franczyzy, która podejmuje się zadania wręcz kaskaderskiego: scalić w jedno wszystko, co przez dekady budowało świat Karate Kid. Reżyser Jonathan Entwistle wraz ze scenarzystami Robem Lieberem i Robertem Markiem Kamenem stają przed nie lada wyzwaniem – połączyć uniwersum Jackiego Chana z historią Ralpha Macchio i jego ikonicznego Daniela LaRusso.

Legend nie jest więc ani prostym sequelem, ani rebootem. To swoisty most między pokoleniami, próbujący uchwycić ducha oryginału, kontynuując jednocześnie wątki rozpoczęte w Cobra Kai. Powrót Jackiego Chana w roli pana Hana to nie tylko ukłon w stronę fanów filmu z 2010 roku, ale także odważna próba stworzenia wspólnej narracji – jednej legendy, opowiedzianej z wielu perspektyw. Czy to się uda? Tego dowiemy się już niebawem, ale jedno jest pewne – Karate Kid po raz kolejny próbuje udowodnić, że jego historia, choć opowiadana przez kolejne dekady, wciąż ma siłę, by inspirować nowe pokolenia wojowników.

Więcej polotu, panowie! Potrzeba więcej polotu i finezji

Cały film Karate Kid: Legendy online nie jest nostalgicznym powrotem, na jaki zapewne liczyli twórcy. Po kilku sezonach Cobra Kai, które do cna wyeksplorowało mitologię tej serii, trudno było oczekiwać, że film wniesie coś naprawdę przełomowego. Aby się wyróżnić, potrzebowałby rewolucji – nowego tonu, świeżej perspektywy, może nawet lekkiego zerwania z dotychczasową formą. Zamiast tego dostajemy opowieść, która lepiej zadziała u widzów znających jedynie filmowe wersje Karate Kid, nieobciążonych kontekstem serialu. Dla nich liczne nawiązania mogą mieć większy ciężar, a schematyczna fabuła nie wyda się aż tak powtarzalna.

Legendy nie są filmem złym – raczej idealnie mieszczą się w definicji poprawnej przeciętności. To kino, które ogląda się przyjemnie, ale równie łatwo się o nim zapomina. Emocji, które powinny być sercem każdego filmu spod znaku „kina kopanego” – nawet tego skierowanego do młodszej widowni – niestety tu brakuje.

To produkcja, którą można obejrzeć z sentymentu, dla kilku solidnych scen walki czy powrotu znajomych twarzy, ale nie należy spodziewać się katharsis. W świecie, gdzie każdy cios powinien mieć wagę, a każda walka – stawkę, Karate Kid: Legendy cały film uderza zbyt lekko, by naprawdę zostawić ślad.

Monika Kunecka

Kocha kino, sztukę i wszystko, co związane z kulturą. Największą przyjemność sprawiają jej seanse, które pozwalają na chwilę oderwać się od codzienności. Najbliższe jej sercu są filmy grozy, zwłaszcza te z elementami thrillera i akcji. Z sentymentem wraca do bajek z dzieciństwa, ale z równie dużym zaangażowaniem śledzi najnowsze kinowe i serialowe premiery. Szczególnie ceni produkcje tworzone z pasją – takie, w których widać serce, autentyczność i pełne zaangażowanie twórców.

Udostępnij: